Kraków w czasie zarazy
14 marca 2020Kraków w czasie zarazy czyli jak wygląda miasto w okresie walki z koronawirusem. Właściwie było pewne, że wirus dotrze i do nas. Niestety wirusy mają to do siebie, że rozprzestrzeniają się stosunkowo łatwo. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę skalę przemieszczania się ludzi. Dopóki nie było u nas stwierdzonego przypadku żyliśmy w błogiej nieświadomości. Panika wybuchła jak potwierdzono COVID-19 u pierwszego pacjenta. A potem kolejnego i kolejnego. Jeśli uświadomimy sobie, ile tysięcy osób wróciło w ostatnich tygodniach z Włoch, to zdamy sobie sprawę, że tych przypadków będzie więcej.
Kraków w czasie zarazy
Kraków w czasie epidemii jest pusty. Zniknęli turyści, w komunikacji miejskiej możecie poczuć się jak w prywatnym tramwaju lub autobusie. Od czwartku czyli 13 marca nie działają wszystkie przedszkola, szkoły, uczelnie, muzea, galerie sztuki. Zresztą ten zakaz obowiązuje w całym kraju. Odwołano wszystkie imprezy masowe, koncerty, a także wycieczki tematyczne dla krakowian. Ponadto mamy stan zagrożenia epidemiologicznego. W praktyce oznacza to, że zostają przywrócone granice oraz kontrole na granicach. Natomiast polscy turyści po powrocie do kraju muszą przejść 14 dniową kwarantannę. Dlatego na chwilę obecną warto wstrzymać się z podróżami z zagranicy przynajmniej do końca marca.
Jeśli chcecie przyjechać do Krakowa w najbliższych dniach pamiętajcie o tych ograniczeniach. Od poniedziałku komunikacja miejska będzie kursować ze zmniejszoną częstotliwością. Wychodząc na ulicę pamiętajcie, żeby unikać dużych skupisk ludzkich. Bezpieczny dystans to minimum 2 metry. Unikajcie placów zabaw, kawiarni (jeśli będą otwarte), dużych marketów. Wiele osób skarży się, że nie sposób kupić żel antybakteryjny. Niestety to prawda, ale do dezynfekcji sprawdzi się też spirytus salicylowy, ocet czy octenisept. A podstawą jest jak najczęstsze i dokładne mycie rąk mydłem i ciepłą wodą. Pamiętajcie też, aby unikać dotykania rękami twarzy, nosa, ust, oczu. Zachowanie takich środków ostrożności chroni przed zarażeniem nie tylko koronawirusem, ale grypą czy przeziębieniem. Kraków w czasie zarazy da się zwiedzać – oczywiście bez wnętrz muzealnych i zachowując daleko posunięte środki ostrożności. Jeśli macie pytania zapraszam do kontaktu.
Mór w dawnym Krakowie
Nie wiem czy to pocieszenie, ale morowe powietrze czyli różne zarazy gnębiły Kraków do zawsze. Zresztą także takie schorzenia jak: zapalenie płuc, anginy, sepsy, czy biegunki z braku leków często kończyły się śmiercią. Największe jednak spustoszenie powodowała epidemia dżumy czyli czarnej śmierci. Pierwsza fala nadciągnęła w połowie XIV wieku, kolejna dwadzieścia lat później. Morowe powietrze utrzymywało się pół roku i siało olbrzymie zniszczenia. Dżuma rozprzestrzeniała się wzdłuż szlaków handlowych, ale także przenosili ją uciekinierzy z terenów już zarażonych. Czarna śmierć nękała mieszkańców Krakowa aż do początku XVIII wieku. Z kolei w XIX wieku pojawiła się cholera, potem tyfus i czerwonka. Równie groźna była epidemia ospy i odry.
W okresie zarazy miasto pustoszało. Lekarze radzili, że gdy tylko pojawi się zaraza należy uciec do jakiegoś oddalonego miejsca i przeczekać. Uciekał kto mógł, także dwór królewski szukał schronienia przed morowym powietrzem. Miasto wyludniało się, nie mogły odbywać się żadne zgromadzenia, a przybytki typu: gospody, oberże i łaźnie zamykano. Domy, w którym byli chorzy plombowano na głucho, a jedzenie podawano przez specjalne otwory. Osoby, które opiekowały się chorymi nie mogły kontaktować się ze zdrowymi. Także zdrowy osoby ograniczały wzajemne kontakty do minimum.
Budynki okadzano paląc różne zioła, pachnące drewno, a także odkażano przy pomocy octu. Lekarze zalecali picie wywarów z ziół, wina, piwa, a do potraw dodawanie octu. Z kolei Maciej Miechowita przestrzegał przed przemęczaniem się, upijaniem, obżeraniem, a także spożywaniem potraw łatwo psujących się. Ponadto radził, aby usta i nos zasłaniać chustkami nasączonymi octem.
Cudowne wizerunki
Popularnym środkiem chroniącym przed zarazą było stawianie na granicy miasta lub wsi specjalnych krzyży. Karawaka to krzyż składający z pionowego pnia oraz dwóch poprzeczek, z których górna jest nieco krótsza od dolnej. Aczkolwiek w Polsce można było spotkać karawaki z poprzeczkami tej samej długości.
Innym remedium na zarazę były wizerunki Madonny Łaskawej, które w dłoniach trzyma złamane strzały – symbol gniewu Bożego. Kult Matki Bożej Łaskawej narodził się w XV wieku we włoskiej Faenzie w czasach zarazy. Jednej z mieszkanek objawiła się Maryja odziana w złotą suknię i błękitny płaszcz, a w dłoniach trzymała połamane strzały. Poprosiła o modlitwę, post i trzydniową pokutę, po których zaraza ustąpiła.
W Krakowie kult Madonny Łaskawej rozpowszechnił się na początku XVIII wieku. W latach 1708-1709 zaraz zabiła kilkanaście tysięcy osób i doprowadziła do wyludnienia się miasta. Po modlitwach do Matki Bożej z Faenzy zaraz ustąpiła. Wizerunek Madonny Łaskawej znajduje się w kościele Mariackim. Z kolei na krakowskich Plantach koło Collegium Novum zobaczycie figurę Madonny Łaskawej z lat 70-tych XVIII wieku. Ufundowała ją matka konfederata barskiego Sokolnickiego.